2023-10-15 20:34  -  LZS Czarnocin

Quo vadis drużyno

Quo vadis drużyno
Najprościej byłoby napisać, że mecz po prostu miał miejsce, a to co działo się w jego trakcie nie miało racji bytu, jednak z dziennikarskiego obowiązku należy przedstawić choć pokrótce, jak do tego doszło...

Gospodarze od samego początku mocno ruszyli do przodu wykazując przy tym dużą chęć do gry. Tego niestety nie było widać w zespole z Czarnocina, który mocno zepchnięty miał problemy, by wyprowadzić akcję z własnej połowy. Już po 7 minutach było 2:0 dla Naprzodu II po błędach defensywy i Adamusa, który nie wyłapał dośrodkowania. Widząc na ile może pozwolić sobie tego dnia drużyna gospodarzy, śmiało korzystała i w ciągu kolejnych minut przeprowadzała kolejne ataki, w wielu przypadkach kończąc strzałem. W końcu jeden z zawodników wykorzystał sytuację sam na sam i podwyższył wynik. Czarnocin miał jeden zryw, gdy Gucałowi udało się wbiec w pole karne, gdzie został sfaulowany i rzut karny wykorzystał Pragnący. Jednak ostatnie słowo przed przerwą należało do Naprzodu II, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego gracz z Jędrzejowa zdobył bramkę strzałem z głowy. Po zmianie stron przez pewien czas gra gości była ciut lepsza do tego stopnia, że już kilkukrotnie zagościli pod polem karnym Mignana. Kończyło się najczęściej na stracie zawodnika lub niedokładnym zagraniu. Oczywiście nie znaczyło to, że jędrzejowianie przystopowali, wręcz przeciwnie, ciągle atakowali. Sporo akcji było nieskutecznych lub zbyt długo zwlekali z podaniem pod polem karnym. W kilku dobrze interweniował, bądź co bądź ogólnie niepewnie i słabo grający dzisiaj Adamus, który z czasem skapitulował, mogąc chyba kolejny raz lepiej się zachować. W 61 minucie Gucał wywalczył rzut wolny, piłkę w pole karne zagrał Woda, z której nie chwycił Mignano i  po zagraniu kolegi Pragnący zdobył swojego drugie gola. Później jeszcze jeden celny strzał zanotował Rogala z rzutu wolnego, który bez trudu wyłapał bramkarz rywali. W 80 minucie LZS stracił kolejną bramkę i bramkarza, gdyż z powodu urazu musiał opuścić plac gry. Jako, że nie było rezerwowego golkipera, między słupkami stanął Książek. Zanotował dwie dobre interwencje i puścił trzy gole, w tym jednego z rzutu karnego. Drużyna z Czarnocina zagrała zdecydowanie najsłabszy mecz w tym sezonie. Dzisiaj zdecydowana większość piłkarzy sprawiała wrażenie, jakby nie dojechali na mecz. Jeśli w każdym meczu defensywa popełnia błędy, które mają istotny wpływ na przebieg meczu, to dzisiaj była chyba ich kulminacja. Niektórzy z zawodników byli wręcz elektryczni, jakby coś się w nich zacięło. Z drugiej strony mieli naprzeciwko sobie zespół choć młody, to zdecydowanie lepiej przygotowany, sprawiający wrażenie bardziej doświadczonego, umiejący grać szybko piłką z dobrymi podaniami i dośrodkowaniami, z dużą łatwością kreując sobie kolejne okazje. Mimo że ogólnie cała drużyna zagrała fatalny mecz, dwóch graczy zagrało naprawdę solidnie - Mateusz Rogala i Wojciech Woda. Kac moralny jeszcze będzie, ale czas myśleć już o kolejnym meczu ze Zrywem Skroniów.